Pan wielce głodny wstał i usiadł na krześle, podczas, gdy ja z Blue robiłyśmy naleśniki.
- Ugh, ale boli mnie tyłek.- skrzywiła się Blue i potarła bolące miejsce. Alex tylko uśmiechnął się głupkowato.
Po jakimś czasie usmażyłyśmy naprawdę ogromną górę naleśników. Wiedziałam, że we troje tego nie zjemy, chociaż znając apetyt Alex'a, może i dalibyśmy sobie radę. Postawiłam na stole jakieś dżemy, które napatoczyły się w lodówce, a Blue syrop klonowy. Kiedy usiadłyśmy, głodomor już pożerał swoją porcję.
- Ten, co się najwięcej napracował.- powiedziałyśmy jednocześnie i uśmiechnęłyśmy się porozumiewawczo do siebie.
- Że kto? Ja w ogóle nie wiem, o co wam chodzi.
Po krótkiej chwili do jadalni wszedł Felix.
- Wiedziałem, że coś czuję.- popatrzył prosto na naleśniki.
- Siadaj, siadaj.- uśmiechnęłam się do niego, odsuwając krzesło koło siebie.
- No wiesz, a mi to jakieś wyrzuty robiłaś.- powiedział urażony Alex.
- Bo ty nie jesteś Felixem.- uśmiechnęłam się chytrze.
< Może teraz Ty dokończysz, Felix? ;D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz