Wiedziałam. Wiedziałam, że nie powinnam jej o to pytać. Zawsze powiem coś nie tak i ludzie są przez to tylko zdołowani. Westchnęłam cicho i uśmiechnęłam się słabo.
- Wiesz... U mnie było trochę inaczej... - powiedziałam cicho, zawstydzona drapiąc się w kark.
Dziewczyna popatrzyła na mnie lekko zdziwiona.
- A... Możesz powiedzieć? - uśmiechnęła się nieśmiało.
- Tak... No cóż, jakby to ująć... - uśmiechnęłam się zakłopotana - Byłam jedną z niewielu w rodzinie, która umiała posługiwać się jakimś żywiołem. Jeszcze do tego umiejętność zmiany w wilka... Mój ojciec powiedział o moich zdolnościach jakiemuś naukowcowi. Miałam z bratem "wyjechać na wakacje", ale tak naprawdę zabrali mnie do laboratorium. Robili na mnie jakieś eksperymenty, a rodzinie za to płacili... A mój młodszy brat, chociaż był zwykłym człowiekiem, przeżywał to samo co ja. Umarł rok temu. Nic mnie więc już tam nie trzymało, więc uciekłam. Po wielu próbach w końcu się udało. A potem dołączyłam do tej watahy... - spuściłam wzrok - No, ale nic. Co się stało, to się nie odstanie - uśmiechnęłam się tylko, przełykając ślinę.
Dziewczyna popatrzyła na mnie zmartwiona, a ja tylko się uśmiechnęłam.
- Właściwie... To nie znamy swoich imion, prawda? Jestem Mitsui, miło mi cię poznać - podałam dziewczynie rękę.
< Elsa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz