- Canis - warknęłam - A wy? - spojrzałam kątem oka na nową poznaną "koleżankę".
- Felix - powiedział oschle. Nawet nie spuścił ze mnie swojego przenikliwego wzroku.
- Anne - dodała nieco łagodniejszym tonem dziewczyna tak samo się mi przypatrując.
- Dobrze. Jak wcześniej mówiłam idę przed siebie, więc pozwólcie mi stąd odejść - warknęłam już lekko poirytowana zaistniałą sytuacją.
Zrobiłam kilka kroków wymijając parę stojąco naprzeciwko mnie, gdy nagle ów wilk, który uwziął się na mnie i groził śmiercią zagrodził mi drogę, stając naprzeciwko mnie... znów.
- Chyba nie sądzisz, że cię teraz tak puścimy wolno - wycedził gniewnie przez zęby.
- Tak, tak sądzę - zawtórowałam mu tym samym.
- Ej spokojnie - wtrąciła się Ann.
- To się grubo mylisz - szczekną wystawiając wszystkie swoje kły.
<<Anne? Help XD Nie gniewasz się za pseudonim?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz