Noc. Ciemna. Zimna. Noc, a na dodatku w lesie.
Szłam przed siebie od dobrych kilku godzin. Nie mogę się zatrzymać powtarzałam sobie w myślach. Jeśli się zatrzymasz może cię coś zabić, albo ktoś. Mimowolnie kąciki moich ust powędrowały do góry.
Drogę oświetlał mi księżyc wraz z milionami pięknych gwiazd. Noc nie była zimna, plus dla mnie. Gdzieniegdzie słychać było pohukiwanie sów, a gdzie indziej stukot kopyt stad małych sarenek.
Przedzierałam się przez różne krzaki od jakiś kilkunastu minut. Trud był opłacalny. Po drugiej stronie zarośli zobaczyłam małe źródełko, z którego płynęła krystaliczna woda.
Bez namysłu przemieniłam się w wilka. Taa skutek uboczny mieszkania przez dwa lata w lesie. Twoja pod świadomość mówi, że jesteś wilkiem w takich sytuacjach, a szósty zmysł wyostrzył się jeszcze bardziej. Zapominasz, że jesteś też człowiekiem.
Zanurzyłam pysk w wodzie, która była zimna jak lód. Mówi się trudno. Piłam powoli. Mimowolnie spojrzałam na taflę wody w której zobaczyłam odbicie czyjeś postaci, która trzyma w ręku duży ostry nóż i ukrywa się w cieniu. Przewróciłam oczami i skupiłam się na wodzie, której teraz najbardziej potrzebowałam. Ktoś sobie tam stoi i chce cię zabić, a ty sobie spokojnie pijesz wodę mój głosik wewnętrzny przemówił.
Wytrzeszczyłam oczy i gwałtownie oderwałam się cieczy, robiąc przy tym kilka kroków do tyłu. Popatrzałam na nieproszonego gościa, który chyba miał ze mnie niezłą polewkę. Osoba cały czas była w cieniu.
Najeżyłam się i wystawiłam kły. Osobnik tylko na to prychnął i mocniej ścisnął nóż wychodząc ze swojego ukrycia.
<<Ktoś dokończy?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz