-Mhm... To..mogę dołączyć?-zapytałam
-Tak..-odparł krótko.,
-Dzięki..-uśmiechnęłam się..-Em..to ja muszę zwiać... słyszę jego myśli..jakby co to mnie nie widziałeś..-odparłam z lekkim uśmieszkiem i szybko skręciłam w drugi korytarz...Nie wiedziałam dokąd idę, postanowiłam prze teleportować się z powrotem tam gdzie byłam..( gdzie byłam leczona) Chłopaka nie było..usiadłam na krześle i zaczęłam czyścić moje sztylety...
(Cd.Felix? wena się psuje..ale masz miejsce na akcje )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz