Kiedy się obudziłam i zauważyłam że Felix jest postanowiłam wstać i wyjść.
-A ty dokąd..leż..-powiedział Elias
Przewróciłam oczami... nie odezwałam się ani słowem do Felix'a.
-Co ci odbiło żeby się ciąć?-zapytał Felix patrząc na mnie.
Ja jedynie odwróciłam wzrok i czekałam aż odwrócą się choćby na 5 sekund aby się prze teleportować jak najdalej z tego miejsca.
Trwało to dość długo.Felix męczył i pytał "odpowiesz?", "dlaczego to zrobiłaś?" ," czemu się nie odzywasz?".W końcu nie wytrzymałam zdjęłam bandaże.
-Ooo nie ..nigdzie nie pójdziesz !!!-zastawił wejście Elias.
~Haha nie muszę iść...-odparłam i się prze teleportowałam się do lasu.
Napotkałam od razu jakąś kłodę kopnęłam ją ze złości. Nick pojawił się koło mnie..
- No to co koniku robimy? Może galop?-zapytałam.
Zarżał radośnie co oznaczało tak.Dosiadłam go i pojechałam na przejażdżkę.
Jechaliśmy sobie spokojnie...Ja starałam się o niczym nie myśleć, czyli o tym jak się zabić.
Nick pędził tak swobodnie że czułam się lepiej.Spotkałam Riv.
-Część.-uśmiechnęłam się.
-Hej... Co tam...?
-Dobrze...-oparłam.
-Alice.....Mam pytanie..
-Tak?
-To prawda że podcięłaś sobie żyły?
-Taa. ale co mi z tego.. jeszcze żyje..-odparłam lekko zawiedziona.
-Ale nie rozumiem.. dla czego chciałaś się zabić...?
-Em.. moje prywatne sprawy..-uśmiechnęłam się i pojechałam kontynuować przejażdżkę.
Pojechaliśmy sobie nad jezioro, ściemniało się..Było prześlicznie, aż dało się zapomnieć o tym wszystkim. Leżałam tak sobie i czułam że ktoś się zbliża był to zadziwiająco bardzo znany zapach.. Em.. po chwili sobie przypomniałam.. to Felix.. Kazałam pegazowi odlecieć , ja zmieniłam się w wilka i szłam w przeciwną stronę niż on, byle by go minąć.
-Alice!-krzyknął.
Zaczęłam tak jakby przed nim uciekać..
(Cd.Felix? nic się nie stało..ja też kocham krew )a
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz