- Jednak wolę jak ty grasz - stwierdziłem
Pokiwała głową.
- Musisz mi grać częściej..., oczywiście jak się zgodzisz - powiedziałem uśmiechając się
Nagle skrzypnęły drzwi. Do pokoju wszedł Felix. Cały ociekał krwią, co najgorsze własną... Zdarzyło się, że wracał cały w cudzej krwi, ale to widziałem po raz pierwszy. Podszedłem do niego szybko bo ledwo trzymał się na nogach.
- Co Ci się stało? - zapytałem z nie krytym przerażeniem, gdyż wyglądał okropnie
Lucy też była obok po chwili.
- Nic..., zrób z tym coś..., nie , zresztą się samo zagoi - mruknął
- do reszty Ci odbiło - stwierdziłem
Stracił przytomność więc położyłem go na ziemi.
- Lucy, pójdziesz po apteczkę? - zapytałem ją
< Lucy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz