- Jest wprost cudownie, nawet sobie nie wyobrażasz, jak.- odpowiedziałam równie sarkastycznie. Nie dam się wyprowadzić z równowagi, ani pokazać, jak mnie wkurzył. Do tego uśmiechnęłam się słodziutko.
Chłopak, spodziewając się, że z poszarpanymi nerwami wydrę się na niego, całą drogę szedł, jak mysz pod miotłą, zgaszony moimi słowami. Kiedy otwierałam drzwi wejściowe do zamku, przesunęłam się i z ukłonem powiedziałam:
- Damy i zgłodniali mężczyźni, którzy nie umieją zrobić sobie jedzenia, przodem.- ledwo powstrzymałam uśmiech, starając się brzmieć bardzo poważnie.
Alex tylko mruknął coś pod nosem, a jedyne słowo jakie usłyszałam brzmiało naburmuszone "dziękuję". Zamknęłam za nami drzwi i weszłam do kuchni.
< Muahah, a masz xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz