- Nie.., ależ skąd.. - powiedziałem - Ja Cię na prawdę lubię...
- Serio? - zapytała lekko zdziwiona
- Tak - powiedziałem i wzruszyłem ramionami - Powinnyśmy chyba już lecieć z powrotem
- Jasne - kiwnęła głową
Ruszyliśmy do stajni smoków i po chwili lecieliśmy już z powrotem. Nie rozmawialiśmy za dużo, ale jak dla mnie nie było o czym. Wylądowałem przez stajnią. Zeskoczyłem i podałem Willow rękę. Zeskoczyła z pomocą. Mój smok zaraz zniknął w swoim boksie. Zaczekałem na nią, kiedy zanosiła swojego śpiącego do jego boksu po czym ruszyliśmy do zamku.
< Willow?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz