Poszłam do siebie, wcześniej musiałam załatwić całkiem coś innego. Cała byłam przemoknięta...
Jutro być może znowu postaram się zabić.W sumie to nie wiem.. wszystko się okaże..Jeżeli mnie tamci zaczną ścigać, to możliwe, że mnie zabiją. A kuzyn jest już trupem..Hah przynajmniej tak się mogłam mu odwzajemnić za tamto.
Kiedy weszłam do swojego pokoju, od razu poszłam pod prysznic.. Zastanawiałam się czy się ciachać.. W końcu Felix widać..zauroczony w Riv po uszy..Mi to raczej pozostaje samotność.. Przejdzie mi to...Chyba.. Schowałam sztylet pod łóżko i przebrałam wszystko co było w krwi.Następnego ranka postanowiłam się przejść..Po prostu się wymknęłam. Kiedy spacerowałam sobie po lesie, czułam obcy zapach.. i wiedziałam że to oni..Zaczęłam biec..Ujawnili się.. Jeden z nich mnie zaatakował i to dość poważnie. Moje życie wisiało na włosku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz