Ych..., nienawidzę upartych ludzi, co jest ironią gdyż też taki jestem. Dość, że denerwująca to jeszcze uparta i trzeba za nią latać. Po chwili wypałem z lasu. Zobaczyłem najpierw jakieś trupy, które nie zrobiły na mnie większego wrażenia, później jakiś domek, a przy nim Alice i jakiś demon. Ups.., chyba jej przeszkodziłem w podpisywaniu traktatu.., no nie ważne. Siadłem sobie pod drzewem i to obserwowałem. Niech sobie podpisuje w końcu to jej życie, nie moje. Jak chce jej się to podpisywać to bardzo proszę. Parę razy przed oczami przemknęła mi śmierć ale widocznie zajęta. Na szczęście nie widoczna dla ludzi. Alice prawdopodobnie to podpisała. Nie ruszyłem się z miejsca, nie chciało mi się znowu z nią kłócić i za nią biec. Albo może z drugiej strony przyjemnie patrzało się na te truchła?
< Alice? Sorka, ale mnie wena nie dopisuje>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz