- Ych..., Felix masz przestać i to już! - wrzasnęłam poirytowana jego zachowaniem
- Musisz się zawsze we wszystko wtrącać jak małe dziecko? - odpowiedział
- Tak - mruknąłem i odepchnęłam go.
Zamiar był taki, że miał się wywalić, a tylko się odchylił.
- To może zrobimy tak: Skoro tak bardzo chce stąd odejść to ją Anne odprowadź do granic, a ja sobie pójdę - zaproponował
- Może być - odpowiedziała dziewczyna.
Felix zmienił się w człowieka i zniknął. Też się zmieniłam.
- Nie cierpię jak się tak zachowuje - burknęłam
- Zawsze tak ma? - zapytała zmieniając się w człowieka
- Ta..., najczęściej... - odpowiedziałam
Kiwnęła głową.
- Ale podobno jesteśmy podobni z tego co słyszałam - powiedziałam
- Serio? - zapytała lekko zdziwiona
- Tak.., ale w końcu to mój starszy braciszek - odpowiedziałam bez większego entuzjazmu
< Canis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz