sobota, 18 stycznia 2014

Od Lucy d.c. Elias'a

Nie odpowiedziałam tylko ile sił w nogach po nią pobiegłam.Nie wiedziałam że tak szybko potrafię biegać.Przyniosłam mu ją.
-Jak myślisz co mu się stało?-spytałam
-Po nim się można wszystkiego spodziewać więc nie wiem-powiedział i zaczął opatrywać rany.Kiedy skończył przenieśliśmy go na sofę.Oddychał nierówno.Spojrzałam na chłopaka po czym na jego nieprzytomnego kolegę. Podeszłam do Eliasa i chwyciłam go za rękę.Czułam po prostu że coś jest z Felix'em nie tak. Jego rany przesiąkły ropą.Infekcja,to jedyne co przyszło mi do głowy.Podeszłam do nieprzytomnego chłopaka.Nie wiedziałam skąd ale po dotknięciu jego razy ropa pomału przestawała być widoczna ale wiedziałam że ona nie zniknęła tylko się schowała."Nie jest dobrze" pomyślałam.To nie była Infekcja tylko coś o wiele gorszego.Nie potrafiłam mu pomóc posłałam znaczące spojrzenie Eliasowi. Chociaż...Do głowy mi wpadł nie głupi pomysł.Jedne ziele było bardzo dobre na tego typu obrażenia.Wstałam po czym spytałam się czy mają je tutaj gdyż jakoś nigdy go nie zauważyłam.Chłopak skinął głową i już go nie było.Usiadłam na krześle.Że też nie wpadłam na to wcześniej.Gdy przyszedł z tym o co poprosiłam zmieniliśmy mu okład.Oddychał już o wiele lepiej.A rany wyglądały dużo lepiej.
<Elias?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz