Szedłem powoli lasem. Po chwili wyszedłem koło jeziora. Podszedł do mnie jakiś pegaz z widocznie.... ubraniem. Nie powiem, zdziwiło mnie to nie mało. Po czym usłyszałem krzyki jakieś dziewczyny. Przeniosłem na nią wzrok
- To twoje? - zapytałem dość spokojnie
- Tak - jej twarz nabrała kolor dojrzałej wiśni
Podałem jej ubranie telekinezą.
- Oj spokojnie, jestem lekarzem, nie takie rzeczy widziałem - powiedziałem dalej spokojnie
Przez cały czas patrzyłem jej w oczy. Złapała je szybko. Odwróciłem się na pięcie i ruszyłem do zamku.
- Nie będę już przeszkadzać - rzuciłem do niej przez ramię
< Luna? xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz