czwartek, 30 stycznia 2014
Od Felix'a d.c. Alice
Ruszyłem z powrotem do zamku, miałem dość uganiania się za nią jak na jeden dzień. Na szczęście już na nią w lesie nie wpadłem. Wszedłem do zamku niezauważony, w salonie - co ostatnio, bywało bardzo rzadko - nie było nikogo. Od razu ruszyłem na górę. Przynajmniej nie będzie się już cięła, jedyny plus z tej całej sytuacji i biegania po lesie. Poszedłem na dach..., na szczęście zaczęło padać i byłem pewny, że nikt tam nie pójdzie. Siadłem, po jakimś czasie zobaczyłem jak Alice wchodziła do środka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz