- Poniekąd..., jak zobaczyłam jak się zachowujesz na obiedzie to tak myślałam - odpowiedziała dość chłodno
Wymusiłem uśmiech.
- Po co mam się wysławiać, że nie udało mi się uniku przed dziewczyną zrobić? - wzruszyłem ramionami
Mruknęła coś pod nosem.
- No nic..., ale w ramach pokoju chciałbym Ci coś dać - powiedziałem
Zmierzyła mnie wzrokiem.
- To jak idziemy? - zapytałem
- Zależy gdzie - zwróciła uwagę
- Niespodzianka, no chodź - powiedziałem
Pociągnąłem ją do wyjścia, po chwili byliśmy już koło zagród smoków.
- To powierz czy nie? - zapytała chyba zaczęła się domyślać gdyż ledwo udawało jej się ukryć uśmiech
- Zamknij oczy - powiedziałem
Ona niechętnie wykonała polecenie. Weszliśmy do środka. Powoli prowadziłem ją między boksami, aż stanąłem i otworzyłem jeden.
- Możesz już otworzyć oczy - powiedziałem
Gdy zobaczyła leżące na sianie smocze jajo omal się nie wywróciła. Posłała mi krótkie pytające spojrzenie i znów spojrzała na jajko.
- Jest twoje - zapewniłem.
< Willow?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz