Gdy Hiashi wpadł do wody odsunęliśmy się od siebie. Dzięki mojemu pegazowi byliśmy cali mokszy. Ogier jak się można było spodziewać nie był zadowolony. Od razu złapał mnie i wzbił się w powietrze, ochlapując jeszcze bardziej Sidney’a.
~Czemu zawsze musisz wszystko zniszczyć?~ zapytałam telepatycznie konia
On zarżał niechętnie. Zbliżała się noc wielkimi krokami. Ściemniło się i co za tym idzie zrobiło się strasznie zimno. Kazałam mu wracać po chłopaka. Zrobił to niechętnie. Gdy wróciliśmy nad zatokę nie zastaliśmy go. Wyczułam jego zapach, było on przytłumiony zapachem papierosów. Zmieniłam się w wilka, by nie utracić dużej ilości ciepła. Odesłałam Hiashi’ego na spoczynek. Zaczęłam biec za zapachem. Biegłam spory kawał drogi, aż nie ujrzałam Sidney’a. Skoczyłam na niego. I złapałam go łapami.
<Sidney? X3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz