wtorek, 22 kwietnia 2014

Od Sidney'a c.d. Yumi

(Yumi-kelpie to nie imię ale rasa legendarnego konia, ON jeszcze nie ma imienia-tak dla jasności ;3 )
Podszedłem do konia. Był dziś lekko narowisty. Zacząłem go głaskać. Yumi chyba nie za bardzo go polubiła.
-Który raz już się z nim widzisz?-zapytała lekko przestraszona Yumi.
-Yyyy drugi.-powiedziałem, a Yumi trochę się odsunęła. Wsiadłem na konia, a on trochę się spłoszył.
-Łoł...Spokojnie, jak ostatni raz na ciebie wsiadałem to wydawałeś się
niższy.-powiedziałem i uśmiechnęliśmy się razem, ja i Yumi.
-Wsiadasz?-zapytałem z góry, wyciągając rękę do Yumi.
-Która to już będzie twoja jazda?-zapytała jeszcze.
-Powiem ci jak już się przejedziemy.-powiedziałem. Yumi chwilę się wahała ale po chwili chwyciła moją rękę, i ledwo wdrapała sie na konia. Posadziłem ją przed sobą.
-Trzymaj się grzywy...-powiedziałem.
-Ale przecież ona jest z ognia.-powiedziała zlękniona.
-Ni ci się nie stanie.-powiedziałem i na dowód tego złapałem się grzywy. Yumi powoli złapała się z nią. Gdy już to zrobiła była pomiędzy moimi rękami. Dalej się go bała.
-Oby to bydle nas nie zabiło.-powiedziała, a koń chyba to zrozumiał bo lekko się zdenerwował. Wtedy wypchnąłem biodrami ogiera, a ten wystrzelił jak z procy. Nie wiedziałem co się dzieje. Nie było czasu na kierowanie, ogier biegł w stronę morza. Yumi bała się a ja też. Zauważyłem że ona zamknęła oczy. Ogier przyspieszał coraz
bardziej.
-Nie!-krzyknęła, lecz ogier nic sobie z tego nie robił. Próbowałem go pohamować ale na marne. Chyba zdenerwował się jej pierwszymi słowami.
-No dobrze! Przepraszam!-krzyknęła. Po tych słowach, koń nagle przeszedł do spokojnego galopu. Otworzyliśmy oczy. Galopowaliśmy po brzegu plaży i patrzyliśmy na zachód słońca. Wiatr wiał nam lekko w twarze.
-Niesamowite...-szepnęła zadowolona Yumi.
Czyżby on zrozumiał jej słowa? Po chwili zobaczyłem że koń jest juz trochę zmęczony. Zsiedliśmy z niego i zdjęliśmy buty. Poczułem ciepły piasek. Pierwszy raz od tylu lat byłem na plaży! Koń poszedł się napić a ja podszedłem do Yumi.
-To było dziwne. Zupełnie tak jakby on się na ciebie obraził, a w momencie w którym go przeprosiłaś zrozumiał, i tylko czekał na te słowa.-powiedziałem.


<Yumi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz