poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Od Leyli do Eliasa

,, To mój pierwszy dzień w watasze... - Pomyślałam.
,, Może kogoś spotkam,,
Poszłam na schody.
Na czwartym schodku się potknęłam i zleciałam na dół.
Myślałam, że spadne na podłogę, ale złapał mnie jakiś chłopak...
- Nic ci nie jest? - Spytał.
- N-nie ... D-zięk-ki... - Odpowiedziałam nie śmiało po czym szybko odskoczyłam.
- To ty jesteś Layla?
- Tak. - Na mojej twarzy pojawiły się rumieńce.
- Chodź oprowadzę cię.
- Nie musisz. - Odpowiedziałam.
- Ale mogę. - Zaśmiał się.
- Jak się nazywasz? - Spytałam.
- Jestem Elias.
Elias?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz