Spojrzałam na Felix'a, który już się chciał zmywać. Złapałam go za rękaw i przytrzymałam.
-Nie mam nic przeciwko-uśmiechnęłam się, wciąż trzymając brata za rękaw-To my już sobie pójdziemy, bo mamy kilka spraw do omówienia. Izabela Cię oprowadzi po terenach i pokaże jakiś wolny pokój, prawda Izzy?-uśmiechnęłam się, puściwszy przy okazji rękaw mojego brata, który używając siły o mało się nie poślizgnął [xD]
-To na razie! Widzimy się na kolacji-powiedziałam i poszłam dalej korytarzem, wraz z ciemnowłosym chłopakiem.
<Izabela, Jack?>
Już sobie wyobrażam Felix'a w tej sytuacji...Widok bezcenny xD
OdpowiedzUsuńA ja niepotrafię xD
UsuńPewnie by jej dorzycil jakąs ciętą riposte ale mniejsza xD
Usuń