wtorek, 22 kwietnia 2014

Od Sidney'a c.d. Yumi

-Właśnie widzę.-powiedziałem z uśmiechem.
-A ty nie masz konia?-zapytała
-Wiesz... W sumie to m... Nie ważne.-powiedziałem szybko.
-No powiedz.-nalegała.
-Dobrze ale obiecuj że nikomu nie powiesz.-postawiłem warunek.
-Obiecuję.-zapewniła.
-Jak byłem mały, mówiono mi że są takie stworzenia jak kelpie. To są tak jakby konie ale nie dokońca.
-Co masz na myśli?-zapytała.
-No więc, kelpie mogą mieć wszystkie kolory. Mogą one być czerwone, czarne, żółte i wogóle. Mają 2 matry wysokości, i.. Żywią się mięsem. Podobno kto na takiego konia wsiądzie, nie będzie umiał zejść a kelpie utopi go w wodzie. Wczoraj poszłem nad jezioro i wyłonił się taki z niego.
-Widziałeś go?!-zapytała zaciekawiona Yumi.
-Nie tylko widziałem ale i wsiadłem.
-Ale przecież one topią....
-No właśnie wiem! I gdy chciał wskoczyć do wody, to krzyknąłem żeby tego nie robił i stanął, a ja... Uciekłem. Chodź ze mną nad jezioro. -powiedziałem.
-N-no dobrze.-powiedziała Yumi. Poszliśmy nad jezioro. Zbliżał się wieczór. Stanęliśmy na brzegu i zacząłem gwizdać melodyjnie. Po chwili z wody zaczął wychodzić ten kelpie. Zamiast głowy czaszka, ognista grzywa, ponad dwa metry wysokości. Tak to był on. Yumi schowała się za mną.
-Nie bój się...-szepnąłem.


<Yumi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz