-cześć-powiedziałem siadając koło wadery
-witaj...i nie strasz mnie ok?
-oj bardzo przepraszam-powiedziałem zakłopotany
-co cię tu sprowadza do mnie
-a no bo zobaczyłem że tak sama siedzisz to pomyślałem że dotrzymam ci towarzystwa-uśmiechnąłem się
<Keyt?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz