niedziela, 27 kwietnia 2014

Od Marcus'a d.c. Jack'a

Kiedy tak się wydurniał - bo jak inaczej nazwać takie coś o tej godzinie.... - nawet nie zauważyłem jak mi sie kimnęło. Normalnie zasnąłem unosząc sie w powietrzu. Obudziło mnie szturchanie i jego denerwujący głos.
- hej ty śpisz? Wstawaj!
Przeciągnąłem się.
- nie drzyj sie tak bo duchy obudzisz - mruknąłem
- jak niby masz mnie "uczyć" skoro śpisz? - zapytał z lekkim wyrzutem nie ukrywając rozdrażnienia
- popatrz tam, widzisz księżyc, tam daleko i nisko? - zapytałem
Kiwnął głową
- a teraz tam po przeciwnej stronie, zauważyłeś rozjasniające sie niebo? - pokazałem
Ponownie przytaknął skinieniem głowy
- a wiesz co to znaczy?- zapytałem
- nie, co? - nieco sie zainteresował
- to znaczy, że jest czwarta nad ranem, a ja mam jeszcze w trzy dupy roboty w ciagu dnia, więc pokarzesz mi dalsze czary jutro bo i tak do przespania zostały mi góra cztery godziny - powiedziałem stanąłem na ziemi i ruszyłem do zamku

<Froz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz