niedziela, 27 kwietnia 2014

Od Antonio c.d. Izabeli

-Hm... okey... -ruszyłem do osoby która tym rządzi. Załatwiłem sobie dziwny pokój. Pożegnałem się z Izabelą.
-To do jutra. - pomachałem jej i z uśmiechem wzdychnąłem. Hm... pierwszy raz w życiu widziałem takie urządzenia... Jakieś dziwne święcące urządzenie... jakie pudełko w którym obrazki się poruszają... Nigdy nie żyłem w takich klimatach. Dziwne miękkie łoża. Jakby były z piór. Zamiast się kłaść. usiadłem po turecku na łóżku. Zamknąłem oczy... po prostu medytowałem... zazwyczaj tak śpię. Wraz z pierwszymi promieniami słońca Powoli się budziłem. otworzyłem o czy i wstałem. Rozciągnąłem się, by nie dostać zakwasów. Wziąłem jeszcze kąpiel w dziwnej kabinie. Ubrałem się, wziąłem swój miecz. I wyszedłem. Przed zamkiem spotkałem Izabele. ucieszyłem się na jej widok
-Witaj ,
-Hej -odpowiedziała
-To... dzisiaj idziemy szukać jakiś demonicznych tyłków do skopania? -spytałem z uśmiechem

<Izabela?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz