-No dobra co mam robić
-Po pierwsze uspokój się
Gdy się uspokoiłem w jednej chwili lodowe wieże zaczęły opadać na ziemię. By nie uderzyły z dużą siłą podleciałem do nich i delikatnie opiewałem wiatrem. Po chwili ułożyłem je na śniegu. Za mną stał on.
-Nigdy więcej nierób czegoś taniego –powiedział z kwaśną miną
-No dobra niech Ci będzie
-Mam nadzieję że wiesz co się stanie, gdy ponowisz tą karygodną rzecz
-Tak, tak ...
Wokół nas było sporo śniegu. Jednym ‘’dzikim’’ spojrzeniem na nie uniósł się i nie wiem jak ale wchłonąłem go. Jedynie lodowe rzeźby stały jak stały.
<Marcus?>
Nie chce nic mowić, ale Marcus az tak sztywny nie jest xD
OdpowiedzUsuń