Spojrzałam na niego...
-Dzięki... ale nie trzeba... -powiedziałam lekko załamanym głosem kładąc pysk na łapach....
-Czy coś się stało? -spytał
-Nic takiego... -podniosłam się. i usiadłam.
- Tylko poznałam kogoś... kto odszedł...i teraz jakoś mi tak .. smutno... - z chęcią przydało by mi się teraz towarzystwo... no ale nie chce wyjść na kogoś kto sam se nie umie poradzić... Ale to nie było łatwe...basior trochę pomyślał... po czym wyglądał jakby coś miał powiedzieć. Spojrzałam na niego z ciekawością...
<Crazy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz