- Remis.- powiedziałam zdyszana i uśmiechnęłam się.
Usiadłam koło niej, a później położyłam się plecami na lodzie. Westchnęłam głośno.
- Rany, w życiu bym nie pomyślała, że prawie przebiegnę tak duże jezioro w te i z powrotem.
- Tak, jest ogromne!
Jakby na zawołanie, usłyszałyśmy donośne burczenie naszych brzuchów jednocześnie. Popatrzyłyśmy po sobie i wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem. Skręcałyśmy się ze śmiechu na lodzie, a z oczu płynęły nam łzy.
- Dobra... lepiej...- Kate zachichotała.- pójdźmy ...zapolować.- zasugerowała, dławiąc się własnym śmiechem.
Przytaknęłam głową, bo nadal nie byłam w stanie powiedzieć ani słowa. Próbowałyśmy wstać, ale za każdym razem ślizgały nam się nogi, co skutkowało wybuchem kolejnych fali śmiechu. W końcu, by wyjść cało z tej sytuacji, zamieniłam się w wilka, a Kate poszła moim śladem. Zeszłyśmy z jeziora i potruchtałyśmy przed siebie.
< Kate? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz