Przytuliłam się mocno do niego. "A jednak coś czuł?" Czasami chciałam wiedzieć, co myśli sobie Felix. Był zawsze taki opanowany... Zachwiał się lekko. Przestałam go całować, lekko go podtrzymując i uśmiechnęłam się. Odwzajemnił nieznacznie ten gest. Po chwili popchnęłam go w zaspę, mówiąc:
- To za tamtą!- zaśmiałam się.
Niestety, był szybszy ode mnie, bo wpadłam tam razem z nim.
- Osz Ty... Zgredzie jeden!- zaczęłam go łaskotać.
I znów zrobił to samo, a, że był silniejszy, dawało mu przewagę.
- D-do-obra, już wy-wystarczy!- ledwo wymówiłam te trzy słowa między falami śmiechu.
Uśmiechnął się z triumfem, dumny z siebie, że wygrał.
- Następnym razem to ja wygram.
- Jeszcze zobaczymy.- jego twarz wykrzywiła się w sarkastycznym uśmiechu.
Popchnęłam go w śnieg i poleciał na prawy bok. Wstałam szybko.
< Felix? Sorki, że tyle to trwało, ale weny nie miałam xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz