czwartek, 2 stycznia 2014

Od Kate d.c. Rinevy

Weszłyśmy obie na lód. Faktycznie, nie było widać, ani czuć, że za chwilę się stopnieje.
- No zwracam honor - powiedziałam ostrożnie stąpając po lodzie, żeby się nie wywalić.
Riv się tylko uśmiechnęła. Popatrzyłam na wielkość jeziora po czym zapytałam:
- Ścigamy się do brzegu?
- No okej - powiedziała i od razu wystartowała.
Ruszyłam od razu za nią, próbując przegonić. Było tak ślisko, że ani ja, ani Riv na pewno nie biegłyśmy na granicach możliwości. Brzeg zbliżał się wielkimi krokami. W końcu udało mi się wyprzedzić Rinevę. Cóż jednak z tego, ponieważ jak byłam już bardzo blisko zwycięstwa, wystarczyło, żeby zrobiła szybki ślizg i powiedziała zdyszana:
- Wygrałam!
- Brawo - powiedziałam równie zdyszana - Życzę sobie rewanżu. Do przeciwległego brzegu.
- No dob..... - nie zdążyła dokończyć, ponieważ ja już znałam odpowiedź więc wystartowałam w ustalonym kierunku.
Od razu się poderwała i ruszyła próbując mnie przegonić. Prawie wywinęłam orła w jednym, bardzo śliskim miejscu, ale udało mi się utrzymać równowagę. W tym jednak czasie Riv była coraz bliżej mnie. Poszłam jej śladami i jeden ślizg wystarczył, żebym była pierwsza dotknęła nogą brzegu.
- Wygrałam. - podniosłam rękę triumfalnie, ale nawet nie wstałam z lodu, bo byłam zbyt zmęczona.


<Riv?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz