Mimo, że Kate szybko założyła ponownie sweter, zdążyłam zauważyć, że ma bliznę. Wolałam, nie pytać, skoro ją schowała, to oznaczało, że wolała jej nie pokazywać. Wyszłyśmy z lasu, a kilka metrów dalej zobaczyłyśmy plażę.
- To tu?- spytała dziewczyna.
- Nie, ale jesteśmy niedaleko.
Szłyśmy dalej i dalej, aż w końcu ukazało nam się zamarznięte jezioro. To był niesamowity widok. Chociaż byłam tu już wielokrotnie, to nadal zapierało mi dech w piersiach.
- I jak się podoba?- zapytałam.
- Cudowny widok.- uśmiechnęła się.
- Szkoda, że łyżw nie ma.- dodałam.
Weszłam na lód, by sprawdzić, jak jest gruby. Posuwałam się po nim ostrożnie.
- Rineva! Co Ty wyprawiasz? Ciepło jest! A jak się roztopi?- krzyczała za mną wystraszona Kate.
Dotarłam dość daleko i wróciłam.
- Chodź, gruby jest, więc takie lekkie ciepełko na niego nie podziała!- złapałam ją za rękę i powlokłam za sobą.
- No nie jestem taka pewna...- opierała się.
- Uwierz mi, sprawdziłam. Jestem tak ciężka, że jakby chciał, to dawno już by się pode mną załamał.- zaśmiałyśmy się.
- No dobrze.- przekonała się Kate.
< Kate? No oczywiście ;D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz