Skrzywiłam się lekko.
- Niestety mam taką nieprzyjemność. Uwierz, cieszyłabym się tak jak ty, że tu jestem i, że poznałam Ciebie, ale niestety nie umiem, bo moja "rodzinka" albo raczej siostra raczej nie dopuści, bym tu długo zabawiła....
- Teraz już Cię nie oddam - roześmiała się.
Zdobyłam się tylko na uśmiech.
- To nie takie proste. Ona raczej nie będzie pytała o zdanie. Mam jednak głęboką nadzieję, że już nigdy więcej jej nie zobaczę.
- Aż tak źle? - zapytała
Kiwnęłam sztywno głową.
- Ale nieważne, raczej nie lubię o tym rozmawiać. - powiedziałam i lekko uniosłam kącik ust, co wyglądało jak niedokończony uśmiech.
<Willow?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz