sobota, 28 grudnia 2013

Od Elias'a d.c. Lucy

- Nie mogłaś się zdrzemnąć gdzie indziej? Na krześle było ci chyba niewygodnie - stwierdziłem patrząc na nią
- nie było tak źle - stwierdziła wstając
Wzruszyłem ramionami. Powoli ruszyliśmy w kierunku zamku. Dalej lekko mżyło, ale nie mocno.
- Mogłoby się rozchmurzyć - stwierdziłem
- Tak - kiwnęła głową
Szliśmy tak rozmawiając praktycznie o niczym. W końcu doszliśmy, otworzyłem jej drzwi.  Weszła do środka, w salonie nikogo nie było, pewnie siedzieli u góry.

< Lucy? sorka, ani czasu ani weny>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz