Rozejrzałam się po pokoju, ale nigdzie nie widziałam Felix'a. Podeszłam do Lucy, zapytałam czy wie gdzie jest.
-Poszedł na dach-uśmiechnęła się.-Wszystko okey...?
-Ehhh...-wzdychnęłam- Tak, ale wciąż nie pamiętam wszystkiego...-przerwałam-Pewnie to jeszcze potrwa przez jakiś czas.-Odwzajemniłam uśmiech i wyszłam z pokoju.
Przy wejściu wpadłam na Alex'a, nie odezwał się do mnie, ani ja do niego. Przeszłam obok obojętnie, spojrzawszy tylko na niego, spod włosów. Złapał mnie za rękę i cichym głosem powiedział:
Przepraszam
Uśmiechnęłam się i poszłam na dach. Wszyscy już przyszli. Z dołu było słychać głosy, które były coraz cichsze, kiedy tylko zamykałam drzwi. Kiedy w końcu weszłam na dach, podeszłam do chłopaka, który siedział i wpatrywał się w płatki śniegu spadające z nieba.
-Dziękuję-powiedziałam siadając obok.-Choć do środka, tam jest cieplej.-Uśmiechnęłam się i poczochrałam jego włosy i powtórzyłam znowu-Dziękuję- Po chwili wstałam i kierowałam się w stronę drzwi.
<Felix?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz