- Mhm..., kiedyś mnie ta magia wykończy - powiedziałem i odkaszlnąłem
- Ale już w porządku? - zapytała
- Tak, nic mi nie jest - przytaknąłem - Lepiej już pójdę...
Ruszyłem w kierunku schodów.
- Czekaj... - usłyszałem za plecami szybko się odwróciłem
- Tak? - zapytałem patrząc na nią
- ym..., nie już nic - powiedziała przemyślawszy to - dziękuje
- Nie ma za co - stwierdziłem i poszedłem na górę.
Minąłem Alex'a.
- I co? - zapytał niecierpliwie
- Co co? - zdziwiłem się
- Pamięta wszystko czy nie?! - wybuchnął
- Tak, naturalnie - powiedziałem spokojnie
Machnął ręką i popędził na dół. Szedłem na strych, na schodach siedziała Lucy.
- Em..., udało się? - zapytała
- Tak - kiwnąłem głową
Też zaraz pobiegła na dół, gdzie było już słychać wesołe głosy i śmiechy. Wszedłem na strych, a następnie na dach, zamykając za sobą wszystko uważnie, najpierw pokój potem, wyjście na dach. Patrzyłem na spadający śnieg. Było już ciemno.
< Blue?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz