Szłam ulicą małej wioski. Kobiety rozwieszające pranie, bawiące się
dzieci, kot wylegujący się na dachu. Zwracałam uwagę na najdrobniejsze
szczegóły. Zawsze tak robiłam gdy przechodziłam przez miasto lub wieś.
Zastanawiałam się czy się tu nie zatrzymać na stał. Mieszkańcy wydawali
się życzliwi a wioska sama w sobie była piękna. Coś mi jednak nie
pozwalało w niej zostać, coś co mówiło mi że to jeszcze nie tu.
Wstąpiłam do piekarni po coś do jedzenia. Kupiłam bułkę i jedząc ją znów
szłam przez wioskę. Z daleka widziałam las, przez który miałam zamiar
przejść. Skończyłam jeść i przyśpieszyłam kroku. Przechodziłam obok
grupki dzieci bawiącej się piłką. Jednemu z dzieci piłka wypadła z rąk i
trafiła mnie w głową. Podniosłam piłkę nieco skołowana. Oddałam piłkę
dzieciom.
-Wybacz. Czasem nie uważają- podszedł do mnie białowłosy chłopak
-W porządku- odpowiedziałam i znów ruszyłam
-Jesteś turystką?- zapytał idąc obok mnie
-Można tak powiedzieć- powiedziałam po chwili zastanowienia
-Rzadko kiedy ktoś odwiedza wioskę- stwierdził- jesteś pierwszą osobą od dawna
-Turyści chyba nie wywołują zbytniego zainteresowania?- zapytałam zbliżając się do końca miasta
-No nie. Nikogo nie obchodzi czy ktoś zatrzyma się na chwilę- odpowiedział zatrzymując się
-Czemu stanąłeś?
-Nie mogę wyjść poza granice miasta
-Rozumiem. W takim razie do zobaczenia- uśmiechnęłam się do chłopaka i ruszyłam w swoją stroną
-Do zobaczenia... Nagi...
Stanęłam jak wryta. Skąd on znał moje prawdziwe imię? Nikomu go nie
zdradzałam. Odwróciłam się ale chłopaka już nie było. Po chwili ruszyłam
w las. Całą drogę zastanawiałam się skąd on zna moje imię? Szłam już
kilka godzin gdy się ściemniło. Szłam dale. Po kolejnych godzinach
zauważyłam zamek. Wolnym krokiem zbliżyłam się do niego i weszłam do
środka. Nikogo w nim nie było. Stałam przy drzwiach aż usłyszałam kroki.
<Chce ktoś dokończyć?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz