Nerwowo otwierałem pudełeczko z brylantem...
Co chwilę podchodził do mnie kelner.
Zamówiłem najlepsze i najdroższe wino.
Popatrzyłem na zegarek i było już dwa po 15, gdy do restauracji wbiegła pięknie ubrana Blue.
Wstałem, odsunąłem dla niej krzesło i usiadłem.
-Pięknie wyglądasz...- Powiedziałem.
-Dziękuje, i przepraszam za spóźnienie...- Odpowiedziała...
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy tak prawie do zamknięcia restauracji.
-Wiesz... Nie po to Cię tu zaprosiłem....- Wyjąkałem..
Wyjąłem z kieszeni pudełeczko i klęknąłem prze nią. Miała łzy w oczach.
-Blue... Wyjdziesz za mnie?-Powiedziałem..
Zamarła ale po chwili wyszeptała: ''Tak''.
(Blue? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz