Szybkim ruchem wstałam i złapałam go, ale ciężar jego ciała przewalił mnie na łóżko. Wyczołgałam się z pod niego i położyłam go na kanapie. Odruchowo sprawdziłam czy nie ma gorączki, na szczęście nie miał. Usiadłam na podłożę i poczekałam, aż się ocknie, w końcu nic innego nie mogłam zrobić.
-Ehhh-wzdychnęłam, wstałam i usiadłam na fotelu obok.
Przez najbliższe 10 min. nic się nie działo, nawet nie drgnął. Dopiero po 15 min. kiedy już zaczęłam się martwić wstał jak by nigdy nic.
-Wszystko w porządku?-zapytałam zaniepokojona, poprzednim zdarzeniem.
<Felix?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz