Powoli ruszyliśmy po terenach watahy. Gdy zaczęło padać akurat byliśmy w grocie.
- Chyba tu zostaniemy - stwierdziłem
- Tylko pada... - powiedziała
W tej chwili widać było błyskawice,a zaraz potem grzmot.
- Chyba jednak nie - skrzywiłem się
Skończyłem wcześniej wszystko układać więc teraz nie miałem co robić zostało siedzenie i rozmowa z nową znajomą. Siadłem na jednym z krzeseł i patrzyłem na błyskawice za oknem huśtając się.
- Em..., Elias? - zapytała
Na co wzdrygnąłem się i wywaliłem na krześle do tyłu.
- Ał... - mruknąłem wstając
- Nic ci nie jest? - zerwała się ze swojego krzesła
- Nie - odpowiedziałem stawiając krzesło
Pokiwała głową i usiadła.
- Tak? Co chciałaś? - zapytałem siadając z powrotem
< Lucy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz