Spojrzałam na chłopaka. Po chwili pojawił się uśmiech na jego twarzy.
-Wymyśliłeś coś… -rzekłam
-Mam pewien pomysł… –odparł tajemniczo
-Chodź za mną –dodał po chwili
Crazy ruszył przed siebie, a ja za nim. Po jakimś czasie doszliśmy nad zatokę.
-Ładnie tu… -odparłam
Podeszłam do wody. Od tafli odbijało się zachodzące słońce. Uśmiechnęłam się patrząc przed siebie. Staliśmy w milczeniu.
<Crazy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz