niedziela, 20 kwietnia 2014

Od Yoru c.d. Rinevy

Śniło mi się, że ktoś robi mi operację. Byłam wtedy demonem, a on duchem. Śmiał się ironicznie, aż wreszcie odpadła mu szczęka. Leżałam na sofie, pokoik był cały różowy, pochlapany krwią. Na ścianach namalowane z krwi były twarze dzieci. Spojrzałam na operowane miejsce. Wyglądało obrzydliwe, lała się krew, ropa... Otworzyłam oczy. Przede mną siedziała Rineva, która widząc, że się budzę, ucieszyła się. Rozejrzałam się. Biały pokój i tylko jedna osoba.
- Nie ma już pająka, nie? - zapragnęłam się upewnić, czy moje starania nie poszły na marne.
- Nie, już nie żyje. - uśmiechnęła się. Spojrzałam na jej łapę. Była zraniona. Stanęłam na wszystkie cztery nogi.
- Poczekaj moment. - wybiegłam na dwór. Po znalezieniu tego, co chciałam znaleźć pobiegłam do skrzydła szpitalnego. Na ranie Rinevy położyłam liść. Jej zranienie zagoiło się w tępie natychmiastowym.
- Idę na drzewo, spać. Dobranoc - uśmiechnęłam się i wyszłam.

Rineva?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz