Wiedziałam co się teraz stanie. Zaraz będzie koniec. Odbiegłam z tam tond, a ogromny pająk pobiegł za mną. Rineva krzyczała: "Nie! Yoru!", ale nie słuchałam jej. Skoczyłam z klifu, a zmutowane zwierze skoczyło za mną. Gdy tak spadałam, pomyślałam, że mam moce. Zamieniłam się w anioła, ale ciśnienie sprawiło, iż nie mogłam wzlecieć. Było za późno. Upadłam. Leżąc uśmiechnęłam się do siebie, bo wielki potwór nie żył, a ja tak. Coś jednak było nie tak, bo nie mogłam wstać. Poleciałam więc do góry i choć było ciężko bez nóg, wreszcie doleciałam na skraj klifu i położyłam się tam, od razu zamieniając się w swoją wilczą postać. Przed zamknięciem swoich oczu, zobaczyłam Rinevę i kogoś innego.
- Pająk już nie zagraża... - uśmiechnęłam się i zasnęłam.
< Rineva? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz