-Mimo wszystko wciąż jest członkiem naszej watahy?-usiadłam przy nim na łóżku-Może spróbujesz ją przeprosić?-zapytałam.
Na początku ciężko, było go namówić. Tak więc po chyba 30 prośbie, dałam sobie spokój.
-A tak właśnie!-wstałam z siedzenia-Przecież nic nie jadłeś-Chłopak podniósł się, tak więc razem powędrowaliśmy do kuchni. Gdzie nikogo nie było. Zapaliłam światło.
-Usiądź-otworzyłam szafkę z herbatą-Zrobię coś do picia i Ci coś do zjedzenia.-Zaczęłam nachalnie przewracać paczki herbat kiedy już znalazłam swoją ulubioną, spojrzałam łapczywie na opakowanie z dziwną miną- Kawę czy herbatę chcesz? I co zrobić Ci do zjedzenia?
<Shadow?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz