piątek, 28 lutego 2014

Od Willow

Zima w tym roku skończyła się wyjątkowo szybko. Po powrocie z wyprawy przesiedziałam dwa dni w pokoju sącząc herbatę. Przy okazji nauczyłam się ze zdobytej książki jak móc zniknąć. Zanim odnalazłam watahę, setki razy o tym marzyłam. Gdy rodzice się na mnie darli, gdy matka biła mnie w twarz, gdy próbowałam zwędzić coś do jedzenia od brata, bo sama nie dostawałam prawie nic... Wszystko przyjmowałam z uśmiechem i myślą-"zaraz się skończy, wytrzymaj jeszcze chwilę!".
-Teraz już mogę być niewidzialna, choć tego nie potrzebuję!-zaśmiałam się do siebie wychodząc z gorącej kąpieli. Owinęłam się ręcznikiem i podeszłam do zaparowanego lustra. Narysowałam na jego powierzchni wielkie słońce, a pod spodem smutnego, rozpuszczonego do połowy bałwanka.
-Odpoczęłaś już wystarczająco! Dzisiaj idziesz na dwór szukać wiosny!-powiedziałam do swojego lustrzanego odbicia. Tak też zrobiłam.
Ubrana w długi, zapinany sweter, kozaki, pasiasty szalik z wełny i rękawiczki "bez palców" spacerowałam po lesie. Wśród drzew ćwierkały sikorki. Nagle zatrzymałam się wpół kroku i spojrzałam na najbliższe drzewko.
-Jeeeej...bazie!-ucieszyłam się na ich widok. Szybko nacięłam całe naręcze młodych gałązek z kotkami. Szłam dalej ścieżką wzdłuż jeziora pogwizdując. Po jakimś czasie dołączył do mnie pierwszy wiosenny motyl. Przystanęłam, a on usiadł mi na głowie. Zaśmiałam się radośnie.
-To co? Idziemy dalej?-zapytałam go.
-Z kim rozmawiasz?-rozległ się głos obok. Rozejrzałam się zaskoczona. Przede mną stała różowowłosa dziewczyna o niebieskich oczach.
-Z motylkiem...-zająknęłam się szukając swego dotychczasowego towarzysza.-Oj...odleciał-zasmuciłam się.
Dziewczyna parsknęła śmiechem.
-Nie wiedziałam, że motyle mówią-odparła, ale po chwili spoważniała.
-Umiesz z nimi rozmawiać?-spytała. Zaprzeczyłam. Popatrzyła na gałązki, które niosła i uniosła brew.
-Zbierasz chrust czy jak?-zdziwiła się.
-To bazie, a nie zwykłe badyle-żachnęłam się.-Wysuszę je i będzie jak znalazł na pierwszy dzień wiosny.
Pokiwała głową.
-Jesteś...Angel prawda?-powiedziałam po krótkim namyśle.-Niebiańskie imię!-zaśmiałam się.
<Angel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz