No dobra jak trzeba to trzeba xD
--------------------
Zakładałam właśnie białą suknię, kiedy Riv i Lucy weszły. Lucy uczesała mnie i wpięła welon we włosy, a Riv pomogła zapiąć sukienkę. Potem dołączyły do nas reszta dziewcząt. Szybko uwinęły się z makijażem, choć muszę przyznać, że było ciężko mi się nie rozpłakać.
-No już nie becz...-mówiła Riv trzymając tusz to rzęs-Bo ja też się popłaczę.
-Dob---No i po makijażu
-Ech...
Dziewczyny skończyły to czego nie mogły odraz pobiegły po swoje sukienki.
Dzień mojego ślubu, a ja nie mogę przestać ryczeć. Ale to ze szczęścia.
<Alex?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz