Szłam w stronę krańca watahy. Zobaczyłam tego samego wilka, o którym mówiła poszkodowana. Zamieniłam się. I od razu zaczął do mnie przemawiać.
-Och myślałem, że jako jedna z naszej rodziny będziesz… No wiesz bardziej mroczna –powiedział
-Czego chcesz-warknęłam po raz pierwszy odkąd pamiętam miałam w sobie tyle złości.
-Ty nic nie wiesz, co nie? –warknął wilk –Nie wiesz, kim jestem. Moi rodzice wydziedziczyli mnie tylko, dlatego bo cię zgubiłem jak byłaś berbeciem. Potem nakazałbym cię znalazł za wszelką cenę. Nie rozumiesz tego, ale on wolałby jego córka zasiadła na tronie niż jego pierworodny syn.
-Z prawego łoża –burknęłam pod nosem a wilk warknął
-Tak może i mój ojciec nie jest biologiczny, ale nie ma dowodów-burknął
-Kolor włosów jest odpowiedni. Jako jedyny z rodziny masz błękitne a podczas furii jak każdy czarne –prychnęłam.
Nie wiedziałam skąd tyle wiedziałam. Jak by każde słowo, które mi mój „brat” zadaję było przypomnieniem domu, którego nie chcę znać.
-Tak może i masz racje, bo ty przecież masz różowe tak samo jak matka, ale czerwone podczas furii jak ojciec –warknął –Nie podważalne dowody na to, że jesteś dzieckiem rodziny królewskiej. Ale wróć ty jeszcze nie masz furii. Zapomniałem, że nie skończyłaś 20 lat.
-Dlatego właśnie zamykam się w sobie spokój wszystko spowalnia-powiedziałam
-Jasne –prychnął –Wrócę ty za tydzień Luizo Lillith Shadow.
-Mam na imię Lucy a nie Luiza-powiedziałam z prychnięciem
-No po piśmie mamy można się wszystkiego doczytać –powiedział
Odwrócił się napięcie. Ruchem głosy skinął w stronę kruków. Te zaskrzeczały i ruszyły przed siebie, lecz ten stał.
-Masz tydzień na namysły. Po tygodniu wrócę tu by zabrać cię do domu –syknął
Zaczął biec a ja wróciłam w swoją normalną postać. Biegłam przed siebie do zamku. Zamknęłam się w swoim pokoju i zaczęłam płakać. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę –zachlipałam
<Elias?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz