Siedziałam w ruinach rozmawiając z jednym z bardziej nieśmiałych tamtejszych duchów. Cieszył mnie dość ten fakt gdyż próbowałam z nim porozmawiać już od dłuższego czasu, może udałoby się go odesłać? Albo chociaż nie straszyłby tu tak tymi swoimi łańcuchami.
- Więc było to ta.... - urwał w połowie zdania i zniknął z przerażeniem w oczach.
Odwróciłam się by sprawdzić kto mi przeszkadza. Powoli wstałam, gdyż nie licząc dwóch świec było tam całkiem ciemno i zbytnio nie widziałam tej osoby, musiałam dopiero podejść bliżej.
- Cześć - mruknęłam średnio zadowolona widząc Kastiel'a
- Cześć, coś się stało? - zapytał
- Oprócz tego, że przeszkadzasz mi w pracy nic, a nic - odpowiedziałam z promiennym uśmiechem, którego i tak nie było widać w tych ciemnościach.
Wyciągnęłam małą kulkę, która zaczęła rosnąć i świecić. Kula światła wzleciała pod sufit oświetlając pomieszczenie.
< Kastiel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz