sobota, 8 lutego 2014

Od Elias'a d.c. Lucy

- Jasne - powiedziałem bo nie chciałem pytać nad czym.
Wyjrzałem za okno. Było już ciemno. Powoli wstałem.
- Gdzie idziesz? - zapytała
- Chyba spać.., nie jest najwcześniej, a jutro wstaje o czwartej - powiedziałem
- Co tak wcześnie? - zdziwiła się
- Jest co robić - stwierdziłem
Pokiwała głową.
- Dobranoc - uśmiechnąłem się do niej i poszedłem do siebie.
Przebrałem się szybko i po chwili już spałem.



Rano wstałem jak zapowiadałem około czwartej, wyszedłem z zamku i ruszyłem do miasta, wróciłem w południe gdy wszedłem do groty lekarzy zobaczyłem Lucy.
- Cześć - powiedziałem z trudem cały obładowany ziołami, w dwóch koszach i dużą ilością leków.
- Cześć... - lekko się zdziwiła
Postawiłem wszystko koło szafek łapiąc oddech.
- Mam coś dla Ciebie - powiedziałem grzebiąc w jednym koszyku
- Co? - zdziwiła się
Wyciągnąłem książkę i podałem jej.
- Miłej lektury - powiedziałem
Lekko zdziwiona zaczęła oglądać.
- Byłem w mieście i jak przechodziłem koło księgarni przypomniałem sobie o tobie, może Cię zaciekawi - wzruszyłem ramionami
Księga była dość stara, było tam pełno rodów wilkołaków, ale i inne informacje, legendy itp. Księga była magiczna i informacje same się dopełniały z biegiem lat.

< Lucy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz