poniedziałek, 10 lutego 2014

Od Alice do Rinevy

Spacerowałam sobie po lesie pod postacią wilka i spotkałam Riv...
-Część...-uśmiechnęłam się..
-Hej..co tam?-odwzajemniła uśmiech..
-Nic.. nudy ..a u ciebie?
-Też.. trochę się nudzę...a może się po ścigamy ?-zaproponowała..
-Jasne...od tego miejsca do jeziora..Kto nie wskoczy ten jest leń...-zaśmiałam się i zaczęłam biec...ścigałyśmy się, Riv prowadziła..Wyprzedziłam ją potem ona mnie... I tak kilka razy...Równo wskoczyłyśmy do jeziora..Byłyśmy roześmiane...Chwilkę pływałyśmy.
-Co teraz zrobimy?-zapytała...
-Nie wiem....-wyszłam z wody i otrzepałam się..
Riv zaczęła się ze mnie śmiać..
-Wyglądasz jak kłębek.. -mówiła ze śmiechem..
-Tak?...to wyjdź i otrzep się z wody...zobaczymy jak ty będziesz wyglądać..-odparłam z chytrym uśmieszkiem. Ułożyłam swoją sierść i już tak nie wyglądałam.. Riv wyszła.. Otrzepała się...I szybko ułożyła swoją sierść..
-Idziemy na przechadzkę.. ?
-Łąka czy las?
-Łąka..
Kiedy przechodziłyśmy przez las...Usłyszałam szmer za krzakami.To nie był zwierz lecz wilki...To nie był nikt z watahy..Zatrzymałyśmy się..Ktoś rzucił się na Riv, ale ja odebrałam atak i w ostatniej chwili ją odepchnęłam.Zatopił we mnie pazury i walczyliśmy..
-Kim jesteś?-zapytałam kiedy miałam nad nim chwile przewagi..
-Kimś...-szarpaliśmy się..Ugryzłam go w łapę aby mnie puścił.. Był bardzo silny..
(Riv? jak przebiega dalej walka?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz