Podniosłam głowę i zobaczyłam, że nie ma Crazy'iego.
Ktoś dotknął mnie z tyłu gwałtownie się odwróciłam.
Zobaczyłam, że to on.
- Nie strasz mnie więcej.
- Niech będzie. - Zaśmiał się.
- Co robimy? - Spytałam.
- No chyba idziemy do zamku. - Odparł.
Po 40 min byliśmy przy zamku.
- Ja idę odpocząć - Powiedziałam i poszłam do pokoju.
< Crazy? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz