Zaśmiałam się.
- Spokojnie, ja Cię obronię.- uśmiechnęłam się.
Obserwowałam, jak rany w mgnieniu oka się zagoiły.
- Nigdy jeszcze nie spotkałam się z takim miejscem. Magiczne rośliny... To dopiero nowość.- wstałam i przeciągnęłam się.- Szkoda tylko, że ubrania poszarpane.
- Fakt, trochę szkoda.- przytaknęła Alice.
Rozejrzałam się. Było tu tak... Niewiarygodnie pięknie. Tyle fioletu i błękitu, jak nigdy dotąd. Fantastyczne miejsce.
- No, to skoro tu jestem to trzeba pozwiedzać.- odwróciłam się do niej i uśmiechnęłam się.
< Alice? Wybacz, brak wenki .-. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz